Szarość i deszcz za oknami ociepliło szalone, kolorowe wnętrze lokalu. Przez kilka chwil mogliśmy poczuć letni klimat. Najważniejsze jednak było jedzenie, które zostało przygotowane specjalnie dla nas – rozgrzewające, choć nie za pikantne. Przystawką były chrupiące nachosy podane pod pierzynką z rozpływającego się sera, podane z czterema aromatycznymi sosami. Następnie podano słodki, delikatny krem z kukurydzy, którego kolor przypominał złoto. W oczekiwanie na danie główne, pani Agnieszka przeprowadziła quiz wiedzy o Meksyku. Okazało się, że wbrew pozorom Meksyk nie leży w Chinach, sos guacamole zawdzięcza swój kolor nie brokułom, tylko awokado, a salsa to nie tylko taniec, ale również pyszny sos. Pani kelnerka również przygotowała dla nas zagadki – naszym zadaniem było rozpoznanie smaku kolorowych lemoniad. Nie do odgarnięcia okazał się smak tamaryndowca i guawy, niewiele łatwiej było z mandarynką, ananasem i grapefruitem. Tym niemniej najważniejsze,że wszystkie napoje były pyszne! Wreszcie przyszedł czas na dania główne – chrupiące quesadille z drobiowym farszem, aromatyczne burrito wypełnione kurczakiem i wołowiną oraz skwierczące, pachnące papryką fajitas podane na gorącym kamieniu lawowym. To była istna uczta dla wszystkich zmysłów! Wyśmienite, aromatyczne dania, zupełnie nowe smaki, kolorowe wnętrze i klimatyczna muzyka wprawiły nas w świetny nastrój. Można powiedzieć, że to był niezły Meksyk! Możemy sobie tylko życzyć, żeby nadchodzący rok był tak niezwykły, jak zakończenie minionego.