Niedzielna pogoda nie pozwoliła nam bezczynnie tkwić w murach placówki. Po śniadaniu spakowaliśmy suchy prowiant i wyruszyliśmy na wycieczkę pod roboczym tytułem „od jeziora do jeziora”:) Najpierw udaliśmy się nad jezioro Dąbie, na niedawno zrewitalizowaną plażę, o której dużo słyszeliśmy i chcieliśmy zobaczyć to na własne oczy. Zmodernizowane kąpielisko rzeczywiście zachęca do korzystania z uciech nadchodzącego lata. Rozgrzany piach, słońce, woda, błękit nieba nad głowami… Przez chwilę poczuliśmy się jak na wakacjach, pozazdrościliśmy również „Domowi nad jeziorem” tak bliskiego sąsiedztwa wody;) Wprawdzie kąpać się jeszcze nie wolno, ale stópki można było zamoczyć, a przy okazji znaleźć jakieś ciekawe kamyki i muszelki. Pobyt nad jeziorem Dąbie zakończyliśmy wspinaczką po linowej piramidzie, a potem udaliśmy się w kierunku jeziora Szmaragdowego. Po drodze odwiedziliśmy Mateusza i Lenę, którzy ugościli nas jak prawdziwych piechurów, i zabrali się z nami w dalszą drogę. Po dotarciu nad Szmaragdowe byliśmy już tak zmęczeni, że z trudem powłóczyliśmy nogami, ale warto było. Urok tego miejsca wynagrodził nam wszystkie trudy naszej wyprawy, a widok z mostku na rozświetlone słońcem lustro wody – z przeglądającymi się w nim drzewami – nie miał sobie równych! Niedługo znów tu przyjedziemy. Czeka nas jeszcze rajd wokół jeziorka i ognisko:)